Forum www.carskarodzina.fora.pl Strona Główna www.carskarodzina.fora.pl
forum o carskich córkach
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

artykuł o Anastazji

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.carskarodzina.fora.pl Strona Główna -> gazety
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tanya
Administrator



Dołączył: 02 Gru 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze Wschodu

PostWysłany: Sob 23:14, 13 Lut 2010    Temat postu: artykuł o Anastazji

Historia księżniczki Anastazji - córki ostatniego cara Rosji Mikołaja II Romanowa i jego żony carycy Aleksandry jest bardzo zagmatwana.
W czasie rewolucji lutowej w 1917 roku Mikołaj II zdetronizowano. Początkowo carska rodzina została uwięziona w Carskim Siole niedaleko Petersburga, później jednak z rozkazu Lenina przewieziono wszystkich do Jekaterynburga, gdzie przygotowano dla nich pięciopiętrową willę. Carska rodzina to : Car Mikołaj, caryca Aleksandra i ich dzieci: Olga, Tatiana, Maria, Anastazja oraz Aleksiej chory na hemofilię. Carska rodzina pilnowana była przez strażników, którymi dowodził Jakow Jurgowski, szef miejscowego oddziału bolszewickiej policji. W nocy z 16 na 17 lipca to on kazał swoim więźniom wstać, ubrać się i zejść do jednego z pomieszczeń, gdzie został im odczytany wyrok śmierci. Chwilę potem carską rodzinę rozstrzelano. Ich ciała wrzucono do ciężarówki i wywieziono do opuszczonej kopalni za miastem. Następnie rozczłonkowano, oblano kwasem i wrzucono do kopalnianego szybu.
Ale oficjalnie ogłoszono informację tylko o egzekucji cara. Przez cały 1918 rok bolszewicy prowadzili rozmowy z Niemcami - caryca była Niemką - w sprawie wymiany jej dzieci na rosyjskich więźniów politycznych. Bez efektu, rzecz jasna.

Gdy po latach rozkopano szyb kopalni, znaleziono w nim jedynie odcięty żeński palec i szczątki psa. W lutym 1920 roku w Berlinie policjant wyciągnął z miejskiego kanału tonącą młodą kobietę. Umieszczona w zakładzie psychiatrycznym po jakimś czasie wyznała, że jest księżniczką Anastazją. Ta młoda kobieta, legitymująca się dokumentami Anny Andersen, została poddana konfrontacjom z żyjącymi członkami carskiej rodziny. Krewni Romanowów uznali ją za oszustkę. W latach 70 zbadano materiał genetyczny Anny Andersen i okazało się, że z pewnością nie należała do carskiej rodziny. Była to polska robotnica rolna - Franciszka Szankowska.
W 1988 roku badacze dotarli do rodziny Jurgowskiego. Jego syn pokazał zapiski, z którym wynikało, że zwłoki wrzucone do szybu kopalnianego postanowiono rozwalić granatami. Gdy jednak granaty nie eksplodowały ciała wyciągnięto i przewieziono w inne miejsce. Na podstawie zapisek badacze dotarli do tego miejsca i przy pomocy archeologów rozpoczęli ekshumację. W 1991 roku opublikowano wyniki badań wydobytych fragmentów pięciu szkieletów carskiej rodziny. Były to szczątki cara, jego żony i trzech córek: Olgi, Tatiany i Anastazji. Czemu nie było tam szczątków Aleksieja i Marii ? Do dzisiaj nie wiadomo.


Berlińska księżniczka


Z braku wystarczających dowodów kolejne rozprawy kończyły się niczym. Powódkę uznały bowiem za prawdziwą Anastazję siostry Mikołaja II, Olga i Ksenia, oraz kuzyn Andriej i księżniczka Cecylia, a także słynna balerina Matylda Krzesińska. Odmiennego zdania była natomiast osoba bardzo kompetentna, wychowawca carskich dzieci, Pierre Gilliard. Zaś niemiecki specjalista od anatomii patologicznej, doktor Otto Reche, dokonawszy analizy porównawczej dawnych portretów księżniczki Anastazji i Anny Andersen (pod tym nazwiskiem berlińska "Anastazja" występowała w sądzie) uznał iż "takie podobieństwo możliwe jest tylko, gdy mamy do czynienia z twarzą jednego i tego samego człowieka lub bliźniąt jednojajowych".
Przeprowadzono również ekspertyzę grafologiczną. Doktor Minna Becker, która pomagała ustalić autorstwo dzienników Anny Frank, również oświadczyła w sądzie, że "pani Anna Andersen i Anastazja to jedna i ta sama osoba". Mimo to do samego końca lat 70. sąd nie wydał orzeczenia w tej sprawie. Osiem tysięcy stron zeznań świadków i wyników ekspertyz zebrano w 49 tomach i zapomniano o nich. Nie na zawsze.
12 lutego 1984 roku w Charlottsville (USA) Anna Andersen umarła na zapalenie płuc. Na cztery lata przed śmiercią została poddana operacji jelita w miejscowym szpitalu. Próbki usuniętej tkanki zostały zakonserwowane tak, by mogły znieść długotrwałe przechowywanie. Kiedy poszła fama, że w jekaterynburskim grobie nie odnaleziono szczątków carewicza Andrzeja i że najprawdopodobniej nie było tam również szczątków Anastazji, wzrosło
zainteresowanie materiałem biologicznym, pobranym od Anny Andersen. W maju 1994 doktor Peter Gill otrzymał próbki tkanek z Charlottsville, przeprowadził analizy genetyczne, zestawił ich wyniki z bankiem danych, którym rozporządzał, i doszedł do wniosku, że Anna Andersen absolutnie nie mogła być spokrewniona ani z zabitymi w Jekaterynburgu, ani w ogóle z żadnymi Romanowami. Ta konstatacja powinna definitywnie zakończyć żywot liczącej sobie 74 lata legendy. Tak się jednak nie stało.


Bomba japońskich genetyków


Japońscy naukowcy ogłosili wyniki badań nad szczątkami, uznanymi przez oficjalne władze rosyjskie za szczątki rodziny carskiej. Profesor tokijskiego Instytutu Mikrobiologii Tatsuo Nagan przeprowadził analizę struktury DNA i porównał wyniki z analizami DNA wielkiego księcia Gieorgija Romanowa
(brata Mikołaja II), Tichona Kulikowskiego-Romanowa (bliskiego krewnego cara), jak również z analizami pobranych z odzieży cara próbek DNA, pochodzących z cząsteczek potu. Na podstawie tych badań doszedł do wniosku, że szczątki odkryte pod Jekaterynburgiem nie należały do Mikołaja
Romanowa ani jego rodziny.
To była kolejna sensacja. Do ataku ruszyli ci historycy i genetycy, którzy byli przekonani, że w 1998 roku w twierdzy Pietropawłowskiej pochowano nie szczątki rodziny carskiej, lecz zupełnie innych, nieznanych osób. Profesor Rosyjskiej Akademii Historii i Paleontologii Wadim Winier oznajmił, że oświadczenie japońskich uczonych może doprowadzić do nowego skandalu politycznego w Rosji, o ile postanowienie specjalnej komisji rządowej
Federacji Rosyjskiej, uznającej "szczątki jekaterynburskie" za zwłoki Romanowów, nie zostanie uchylone. To po pierwsze. Po drugie zaś zupełnie inaczej zaczęła się rysować historia wyżej wspomnianej Anny Andersen. Została wszak uznana za uzurpatorkę na podstawie porównania jej DNA i DNA szczątków jekaterynburskich. Te tymczasem, jak się okazało, nie są bynajmniej szczątkami rodziny carskiej.


Lepszy grób niż prawda


System dublowania carów rosyjskich datuje się od czasów Aleksandra I. Mikołaj II zaczął posługiwać się sobowtórami po tzw. krwawej niedzieli w 1905 roku. W tym wypadku były to całe, specjalnie dobrane rodziny. O tym, w jakiej karecie i jaką trasą pojedzie Mikołaj II, dowiadywał się bardzo wąski krąg ludzi - a i to dopiero w ostatniej chwili. Wszystkie karety ruszały jednocześnie - tak, że nie było wiadomo, w której z nich siedzi cesarz.
Jak zapewnia profesor Winier, dokumenty dotyczące tej sprawy znajdowały się w archiwach kancelarii Jego Wysokości. Bolszewicy, przechwyciwszy owe archiwa, mieli zatem możliwość zidentyfikowania wszystkich sobowtórów rodziny carskiej. Na przykład w Suchumi przez długi czas mieszkał
niejaki Siergiej Dawidowicz Bierieskin, uderzająco podobny do Mikołaja II. Mieszkał z żoną - Aleksandrą Fiodorowną Surowcewą, kopią cesarzowej - i z dziećmi Olgą, Tatianą, Marią i Anastazją.
Anna Andersen w 1946 roku próbowała uzyskać carskie złoto, złożone podobno w bankach zachodnich. Z tego powodu po raz wtóry wystąpiła do sądu o uznanie jej za Anastazję. Stalin, jak przypuszcza profesor Winier, najwyraźniej doszedł do wniosku, że lepiej zrobić grób, w którym będzie
leżała "Anastazja", niż tłumaczyć się w tej sprawie przed Zachodem. Dlatego też, przyjmując ten tok rozumowania, nie da się wykluczyć, że w czerwcu 1918 roku w Jekaterynburgu bolszewicy rozstrzelali nie prawdziwą rodzinę Romanowów, lecz "jakichś tam sobowtórów". Niedawno w prasie rosyjskiej pojawiły się fragmenty wspomnień kobiety, podającej się za Anastazję. W swojej Odezwie do rodaków pisze ona: "Przeżyłam długie życie. Dzieciństwo jak cudowny sen, otaczają mnie kochane twarze sióstr, brata, mamy i Cesarza. Potem przyszła rozłąka. Dziś
myślę, że w Gruzji czuwali nade mną tajni agenci. Teraz władza jest inna. Pieniądze, które, jak mówią, mogłabym otrzymać, chciałabym podarować nowej, uczciwej władzy, myślącej o człowieku".


Miliony dla ubogich


Nowa Anastazja mieszka pod Moskwą. Niedawno ukończyła 100 lat. Nosi nazwisko Bilichodze i jest obywatelką Gruzji. Na początku roku 2000 przekazała Dumie Państwowej dokumenty, których zawartość stanowią przede wszystkim 22 ekspertyzy sądowo-medyczne, dowodzące podobno, że "Anastazja Romanowa żyje", oraz zaświadczenie o przyznaniu jej obywatelstwa rosyjskiego. Ponadto nowa Anastazja wystąpiła z pomysłem
powołania w Rosji fundacji dobroczynnej, na której konto zamierza przelać znajdujące się na Zachodzie środki finansowe rodziny carskiej (w przybliżeniu 30 milionów dolarów) na potrzeby najuboższych warstw społeczeństwa rosyjskiego.
Działalność pani Bilichodze nie doczekała się żadnej oficjalnej reakcji władz. Historia rosyjskich samozwańców toczy się dalej.


( [link widoczny dla zalogowanych] )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.carskarodzina.fora.pl Strona Główna -> gazety Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin